Moja historia

Hej! Już od jakiegoś czasu zabierałam się do założenia bloga :) Pierwszy post okazał się być trudniejszy do napisania niż myślałam, ale mam nadzieje, że da się to przeczytać ;)

Stosunkowo często jestem pytana, od jakiego czasu interesuję się fotografią. Za umowny początek mojej przygody uznaję rok 2010. Zaczęło się od standardowych "sesyjek", które robią sobie wzajemnie koleżanki. Mimo, że nie posiadałam własnego aparatu, fotografia stała się moją największą pasją - wykorzystywałam każdą okazję do pstryknięcia czegoś. Moje zdjęcia na początku oczywiście nie należały do najlepszych - nie pamiętam nawet, czy umiałam wtedy ustawiać parametry w aparacie! Jako 13-latka nie miałam jeszcze jakoś szczególnie wykształconego poczucia estetyki - dlatego moje zdjęcia bywały kiczowate, dziwacznie przerobione i przepalone. 

W 2011 roku udało mi się ubłagać rodziców o zakup aparatu. Był to canon 1000 d ze zwyczajnym kitem. Mimo, ze dziś wiem, że ten aparat nie jest sprzętem najwyższych lotów - wtedy było to spełnienie moich marzeń. W połowie roku udało mi się też uzbierać troszkę pieniążków i kupić nowy obiektyw (który służy mi zresztą do dziś - czas jednak wymienić staruszka). Padło oczywiście na obiektyw canona 50 mm f/1.8. W tym roku zdarzyło mi się pstryknąć kilka perełek, które mimo, że nie są idealne, uwielbiam do dziś. Jest to między innymi zdjęcie mojej ulubienicy Oli w lewym, górny roku, czy Agaty w prawym, dolnym rogu. 

2012 rok uważam, że swego rodzaju przełom. Coraz więcej osób doceniało moje fotografie, współpracowałam z wieloma osobami, które poznałam tylko dzięki zdjęciom. Była to między innymi Agnieszka (drugie od prawej zdjęcie w górnym rzędzie), z którą mam przyjemność współpracować po dziś dzień :). W tym roku powstało też jedno z moim zdaniem najlepszych zdjęć, jakie kiedykolwiek zrobiłam - mam na myśli czarno-białe zdjęcie Natalii wsypującej płatki do miski. 

Do moich ulubieńców z 2013 roku bez wątpienia należy zdjęcie Aliny z żabką oraz Konrada z przepaską na oczach.  

W ubiegłym roku udało mi się zrobić kilka ciekawych projektów, m.in. sesja Oli w wodzie, halloweenowa sesja z Kingą i Wiktorią, czy taneczne zdjęcia Klaudii i Maćka. Miałam też okazję zrobić zdjęcia dla Patriotic. W tym roku niestety, ze względu na zdrowotne problemy, robiłam zdjęcia o wiele rzadziej, niż wcześniej, ale mimo tego rok ten zaliczam do udanych :).  

Jak mi mija pierwsza połowa 2015 roku? Dość pracowicie :) Dotychczas moją ulubioną sesją tego roku są zdjęcia z Mariką, stypendystką Ocelot Fundation. Fajnym motywem są też zdjęcia z Agnieszką w stylu Wednesday Addams :). Co istotne W KOŃCU przekonałam się do zdjęć w śniegu - nigdy nie lubiłam robić zdjęć gdy wszędzie było biało, ale tegoroczna sesja z Madzią troszkę poprawiła moje podejście do tej pory roku. 

Podsumowując ten post: Nikt nie robi dobrych zdjęć od razu. Najważniejsze jest to, aby się nie poddawać i starać się rozwijać cały czas. Ja doskonale zdaję sobie sprawę, że moje aktualne zdjęcia nie są jeszcze arcydziełami, spodziewam się jeszcze wielu lat samodoskonalenia się. Człowiek uczy się całe życie! 

Mam nadzieje, że dało się przebrnąć przez ten post i jeżeli się podobało - zapraszam do komentowania i obserwowania! :)