wtorek, 24 listopada 2015

Zboczenia zawodowe

Zajmowanie się daną dziedziną przez dłuższy okres zawsze pozostawia na psychice pewne ślady. Fotografią interesuję się już parę ładnych lat, więc nabyłam trochę nawyków, których nie rozumieją "zwykli śmiertelnicy". 

1. Oglądając film częściej zdarza mi się wzruszyć pięknym kadrem czy barwami niż samą historią. Bardzo cenię produkcje cechujące się nieprzypadkowymi kadrami. Są inspirujące. Wyobraźcie sobie moje komentarze w trakcie oglądania filmów ;). 

2. Każdy wyjazd poza moje miejsce zamieszkania jest dla mnie okazją do zdjęć. Nie ważne, czy są to wakacje, wyjazd do lekarza, czy wypad do kina w większym mieście. Zawsze kombinuje, jakby tu zrobić zdjęcia. Mój chłopak tego po prostu nie znosi, ale ja jestem niereformowalna i informuję go o moich zamiarach dopiero, gdy już mam umówioną modelkę ;). 

Gdy w zeszłym roku jechaliśmy nad morze, umówiłam się z dziewczyną, która ostatecznie sesję olała.. To był cios w samo serce! Zawsze marzyłam o sesji nad morzem (wiem, że to trochę oklepane, ale mimo wszystko jarają mnie takie zdjęcia). Chodziłam potem bardzo struta i byłam już na granicy zaczepiania na ulicy ładnych dziewczyn w celu zaproszenia ich na sesję. Zbawienie jednak odnalazło mnie samo. Spacerowaliśmy sobie wśród straganów, gdy nagle ktoś mnie wita. Ja jako osoba ślepa początkowo nie poznałam z kim mam do czynienia, jednak gdy okazało się, że to Agnieszka, bardzo się ucieszyłam. Jak się okazało, pracowała na jednym ze stoisk. Nie mogłam jej odpuścić, namówiłam ją na poranną sesję, którą zrobiłyśmy w dniu naszego wyjazdu, przed rozpoczęciem jej pracy. 



 3. Mawia się, że szewc bez butów chodzi. W moim przypadku zupełnie się to nie sprawdza! Nie wiem jak jest w przypadku innych fotografujących, ale ja swoich zdjęć mam miliony! Gdy tylko się nudzę i stwierdzam, że wyglądam dziś jak człowiek, robię sobie zdjęcia. Ostatnio np. zrobiłam sobie sesję z aparatem, bo stwierdziłam, że skoro wszyscy robią sobie sesje z rodzinami/miłościami swego życia, to i ja mogę! 



4. Nie umiem przejść obojętnie obok ładnej dziewczyny. W szkole jeszcze gorzej: jak już namierzę kogoś ciekawego to nie odpuszczę, dopóki nie dowiem się, kim jest ta osoba. I tak oto prowadzę podejrzane dochodzenia. Jeśli nie wyjdzie mi z fotografią, chyba zostanę detektywem, mam już doświadczenie. 

5. No i coś strasznego dla mnie: popadam w depresję jak się naoglądam dobrych zdjęć. Naprawdę! Piękne zdjęcia wpędzają mnie w kompleksy i miewam poważne kryzysy! 

Was też "dręczą" takie zboczenia? A może macie inne nawyki? Napiszcie koniecznie w komentarzach! 




7 komentarzy :

  1. Punkt 5... o tak.. Również tak miewam! :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Możemy przybić piątkę,mam tak samo! Kiedyś szczególnie zgodziłabym się z punktem 5,na szczęście ten okres mam już za sobą i teraz jak widzę jakieś genialne zdjęcie staram się wyśledzić autora i sprzęt jakim zrobiono zdjęcie :) A tak odnośnie filmów...potrafię obejrzeć jakiś film tylko ze względu na stylistykę obrazu/klimat scen itp. i po zakończeniu seansu nie mam pojęcia o co tak na prawdę chodziło :P Ale hitem w moim wykonaniu jest sytuacja,kiedy idziemy gdzieś ze znajomymi i nagle następuje moje stanowcze ,,stop'',na co wszyscy pytają czy coś się stało/o co chodzi a ja mówię: ''ale piękne światło ohhhh'', ''takie piękne zdjęcia można by tu zrobić! dlaczego nie wzięłam aparatu?! '' haha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi kiedyś na całą sale kinową wymsknęło się na jakimś romantycznym momencie filmu "zaraz się popłaczę.. JAKI PIĘKNY KADR!" W moim mieście jestem dosyć kojarzona, więc połowa ludzi widziała kim jestem i nawet się nie zdziwiła xd

      Usuń
  3. A ja mam identycznie z popadaniem w melancholie i depresyjne stany przez oglądanie lepszych zdjęć niż moije ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny wpis :)
    a z punktem 5 zgadzam się w stu procentach, mam tak samo! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do filmów z kadrami i barwami ponad fabułę, to oglądałaś Grand Budapest Hotel? Ten film definitywnie spełniłby Twoje oczekiwania :)

    OdpowiedzUsuń