Ola

Kto śledzi mojego bloga wie pewnie, że Olka to moja najbardziej ukochana modelka, bez której żyć nie potrafię. Jak już prawdopodobnie wiele razy pisałam, jest ze mną od samego początku mojej fotograficznej przygody i mimo miliarda sesji za nami, ciągle potrafi mnie zaskakiwać. Generalnie zgadza się na każdy mój pomysł więc i ja często jestem do jej dyspozycji. Tym razem post o dwóch sesjach, które powstały z inicjatywy Oli. 

Pierwsza sesja jaką zobaczycie powstała już jakiś czas temu. To był mój pierwszy raz z fotografią studyjną, bo w Słubicach, z tego co mi wiadomo, studio można wynająć tylko w jednym miejscu (i kosztuje to dosyć spore pieniądze w porównaniu do tego, co słyszę od koleżanek z miast większych), a w domu nie mam warunków na tworzenie prowizorycznego studia. Do tego zdecydowanie wolę plener niż studio, choć przyznam, że zimą całkiem przyjemnie jest popracować w ciepełku ;). 

Druga sesja powstała zupełnie spontanicznie. Ola zadzwoniła do mnie, że odkryła konkurs na stylizację, który trwa do 10 rano następnego dnia.. Cóż, nie jest ona człowiekiem, któremu łatwo się odmawia, więc dałam się namówić i machnęłam jej szybko zdjęcia 3 stylizacji na najbardziej leniwych warunkach we wszechświecie - na podwórku za moim blokiem i na ulicy przylegającej do niego. Całość zajęła nam może 30 minut razem z bieganiem na górę by zmienić stylizację. Zdjęć nie ma zbyt wiele i są kompletnie poza moim stylem, ale.. całkiem mi się podobają i była to całkiem miła odskocznia ;). 

Nie przedłużam już bardziej, bo pisanie o sesjach nie jest moją dobrą stroną ;). Zapraszam do zapoznania się ze zdjęciami oraz pozostawienia opinii w komentarzach. Jeśli spodoba Ci się mój blog, będzie mi bardzo miło, jeśli zaobserwujesz ;)

 

 CZĘŚĆ PIERWSZA

  

  

  

 

CZĘŚĆ DRUGA

  

 

Jakoś tak przy okazji naszło mnie na znalezienie naszych pierwszych wspólnych zdjęć.. Czyż nie są piękne?! Trzeba przyznać, że urodziłyśmy się z talentem, zwłaszcza do makijażu :D

PS. czy jest coś, o czym chcielibyście przeczytać na moim blogu?